Uwaga!

Blog ten to tylko zbyt zuży stres twórczego Otaku. To dziwne stworzenie by nie zabijać ludzi zabija lasy równikowe kupując tone zeszytów, by pisać opowiadania tu publikowane przez jej nieco dziwną osobowość...

8 zasad bloga

8 zasad bloga

Shi: 1) My zawsze mamy racje.
Nobi-chan: 2) Jeśli racji nie mamy wróć do punktu 1
Rini: 3) Lubimy cztać komętarze
Uzu: 4) Spam? A, co tam, spamujcie ile wlezie!
Anne: 5) Łapkujcie, Subskrybujcie, Lajkujcie...
N.: 6) Keep calm and eat ramen
San: 7) Bez wulgaryzmów, prosze
Kuro: 8) Jak ci się nie podoba to nie mów np.: Jesteś głupa. Serio, nikogo to nie rusza...

środa, 11 lipca 2012

IX Placz demona - spraw bym otworzyl oczy

Uzu: Gomen za spoznionko!
Shi: Spoznionko? Ja bym to nazwala wielkie spoznienie!
Nobi-chan: It's too late to apologise it's too late.
Shi: Nobi, musisz spiewac pod tym prysznicem?
Rini: Slyszeliscie moze o tym, ze w stanie Virginia w USA sa burze i ze prad siadl 25 tysaca ludzi. No to wlasnie wtedy pisalysmy i bylo czyk...
Shi: Prosciej mowiac wszystko sie skasowalo, a ze przez 10 dni nie mielismy pradu to sie takie opoznionko zrobilo...
Uzu: Sama mowilas - wielkie opoznienie
Shi: =.="
Nobi-chan: It's too late to apologise it's too late.
Shi: No zamknij sie (wali ja mlotkiem w glowe)
Nobi-chan: Uuu... (z usyt wychodzi duszek)

IX Placz demona, spraw bym otworzyl oczy

Naruto zostal otoczony przez roj owadow. Zamknal oczy. Oddychal spokojnie.~Klan Abunabe... owady... smiertelny wrog... ptaki!~
 - Uta Tori no Jutsu. (ptasia melodia no jutsu - cos pomiedzy nin a genjutsu) - wykonal pieczencie i nagle z lasu zaczely wylatywac masy ptakow. Zucily sie na owady. Naruto wycianal kunai i podbiegl do Shion'a. Chlopak w ostatnim momencie zablokowal cios blondyna.
 - Wiedzialem ze nie bedzie tak prosto jak myslalem.
 - Klan Abunabe jest silny. Nie lekcewarz mnie.
 - Hmy... - usmiechnal sie - powiedzial bym to samo. - stwierdzil i podciol nogi Shino. Chlopak przewrocil sie, a blondyn przylozyl mu kunai do szyi. - Przegrales :D.
~Czyli jednak bylo prosto...~
 - Walke wygrywa Naruto... - powiedzial Iruka.
Na ramieniu niebieskookiego usiadl kruk.
 - A no tak, zapomnialem zdjac jutsu. - wykonal pieczenc tygrysa. - ptaki zaczely sie oddalac, ale kruk nadal siedzial spokojnie na ramieniu Naruto.
 - Heh... Ja tez cie lubie, a teraz lec. - powiedzial i przelozyl ptaka na swoja dlon, ktora nastepnie podniusl wysoko. Ptak wzbil sie w powietrze odlatujac w strone pobliskich gor.
~Przypomina mi o tobie... heh... To ty mnie nauczyles myslec, analizowac sytuasje, doszukiwac sie minusow i wad w technikach. Brakuje mi tych wspulnych treningow. Pamientasz jak pierwszy raz sie spotkalismy, prawda, Itachi?~

/trzy lata wczesniej/

 - Boze, ale sie wleczecie! Ludzie ruszac dupy. - krzyknal blondwlosy chlopak do swoich towarzyszy.
 - Ale Kyu! Nie jestesmy tak zarabiscie szybcy jak ty. - zauwarzyl chlopak o jasnych wlosach i ciemnej skurze. Byl dosc silny, a przynajmniej tak wygladal. Na oczach mial czarne okulary.
 - Hachi! - powiedziala dziewczyna-albinos (biale wlosy, jasna cera, czerwone (zazwyczaj) oczy) - Kyu ma racje nie mamy duzo czasu na odpoczynek. Jak nas AMBU dorwie to bedziemy mieli przesrane. Poza tym ostatnio na treningach bylo mniej biegania. Teraz to nadrobimy.
 - Ale Roku, przeciez ja potrafie kontrolowac moc Gyuki'ego, wiec nic nam nie grozi.
 - Ta, ale zaraz ktos nas zobaczy. Nawet jak ty, Ichi, Nana i Kyu kontrolujecie moc bijuu to i tak robicie wkolo taka masakre, ze watpie, ze znowu zwiejemy - zauwarzyla, brunetka o zielonych oczach.
Nagle przywudca grupy zatrzymal sie.
 - Tsy... czujecie te czakry?
Wszyscy zastygli.
 - Zmniejszcie czakre. Nie mam ochoty by zrozumieli kim jestesmy.
Po krotkiej chwili przed nimi pojawili sie mezczyzna i kobieta. Oboje byli ubrani w czarne plaszcze w czerwone chmurki. Mezczyzna mial dluzsze czarne wlosy zwiazane w kucyk. Dziewczyna miala dlugie wlosy, ktore przypominaly troche lwia grzywe. Na twarzy miala fioletowa maske w ukosne paski z dziura na oko po lewej stronie.
 - Naruto? - spytal czarnowlosy.
 - Uchiha? - zdziwil sie chlopak. Nie znal jego imienia, ale pamietal jak go kiedys midzial z Sasuke. Tak przelotnie na ulicy...

/Konoha/

 - Dobrze, teraz Sakura i Ino... - powiedzial Iruka.
 - Naruto-kun! - zawolala Hinata. Jestes swietny! Niesamowite, znasz tyle technik...
 - Nie przesadzj. Ty tez jestes swietna.
 - Naruto! Naruto! - do blondyna podbieglo paru chlopcow, ktorzy chcieli z nim porozmawiac
 - Hmn...?
 - Niesamowite! Czego cie uczyli na tym wyjezdzie?
 - Wyjezdzie?
 - No tak... Iruka-sensei mowil, ze cie przeniesli. Ze ten wyjazd ma sluzyc twojemu rozwojowi jako ze jestes sierota.
 - A... Nie po prostu troche zle cie zrozumialem. - powiedzial z usmiechem.
 - Jestes naprawde niesamowity! Czego cie tam uczyli, co robiles... - na Uzumakiego posypala sie lawina pytan.
 - Hej! Spokojnie...
 - CISZA! - wrzasnela Hinata zwracajac na siebie 100% uwagi. - Dajcie mu spokuj! Eh...
 - Dziekuje Hinata. - powiedzial z usmiechem. Dziewczyna zarumienila sie pod wplywem spojrzenia niebieskich teczowek. Byly takie piekne.
Zajecia trwaly dalej w wiekszym spokoju. Iruka zaznaczal walki na specjalnej tabeli. Zostala juz ostatnia walka (Shi: Chyba nie musze mowic kto z kim?)

(UWAGA: Kilka postaci jest dopisanych na potrzeby FF)

Kiba - wygranych 4
Sasuke - wygranych 8
Shion - wygranych 4
Naruto - wygranych 8
Shikamaru - wygranych 3
Chouji - wygranych 3
Kouto - wygranych 4
Akihito - wygranych 4
Ren - wygranych 3
Yoshimitsu - wygranych 4

Hinata 4
Sakura 1 + remis
Ino 1 + remis
Otoha 2
Zakuro 1

/Naruto/

 - Zostala nam juz ostatnia walka. Naruto i Sasuke. Obaj macie wygranych na koncie 8 walk. To ostatnia walka wyloni zwyciezce dzisiejszego Sparingu Shinobi. Zaczynajcie. - oznajmil Iruka.
Stanalem naprzeciwko niego wiedzac, ze liczy sie tylko jedno - wygrana. Moje blekitne teczowki zniknely pod powiekami Oddychalem miarowo, rowno.
~Wycisz swoj umysl, skup sie. Wczoraj w klasie Uchiha nie byl przygotowany. Itachi, te dwa lata pracy nie pojda na marne. Nie przegram z twoim bratem i pomoge mu zapanowac nad jego gniewem, tak jak Usui-sensei pomogl...~ Zza myslenia wyrwal mnie glos Sasuke. Mimo to nie otworzylem oczu i nadal oddychalem miarowo.
 - Co jest, Naruto? Zamknales oczy by nie ujrzec poraszki?
 - Nie probuj mnie prowokowac bo i tak ci to nie wyjdzie. A tak wogole to zamknalem je, bo wiem, ze pokonam cie nie urzywajac wzroku.
 - Cos powiedzial ty...
Przerwalem mu.
 - Nie gadaj, tylko walcz. Czekam.
Sasuke tylko przeklnal cicho pod nosem i zucil sie na mnie z kunaiem. Skupilem czakre i wypuscilem. Jak zwykle poczulem jakbym byl bogiem, ktory za pomoca nitek dochodzi do ludzi i opserwuje kazdy ich dzien. Cwiczylem te technike juz ponad dwa lata. Potrafilem ogarnac opszar 10 metrow w ciagu 2 sekund. Dopiero dry dochodzilem do 3 kilometrow musialem sie natrudzic. Ogarniecie calel wioski zajelo mi wczoraj 29 minut. Heh... o pol minut lepjej niz przedwczoraj. Dobra skupmy sie! Nadchodzi. Zatrzymal sie. Sklada pieczecie. Gōkakyū no Jutsu(ognista kula no jutsu - ninjutsu), co?
Kon, smok, swinia, ptak!
 - Mizu bōru no Jutsu (wodna kula no jutsu - ninjutsu)

/Sasuke/

Stalem naprzeciw niego. Gdy schowal blekit swych oczu, poczulem gniew.
~Lekcewarzysz mnie, co? Na twoim miejscu bym tego nie robil.~ Nie moglem sie powstrzymac i spytalem.
 - Co jest, Naruto? Zamknales oczy by nie ujrzec poraszki? - sprowokuje go. Kazdy wie, ze wsciekly ninja to bezurzyteczny ninja
 - Nie probuj mnie prowokowac bo i tak ci to nie wyjdzie. A tak wogole to zamknalem je, bo wiem, ze pokonam cie nie urzywajac wzroku. - powiedzial, a ja poczulem jak krew sie wemnie gotuje ze zlosci.
 - Cos powiedzial ty... - chcialem powiedziac cos czym bym go wkurzyl, ale mi przerwal
 - Nie gadaj, tylko walcz. Czekam.
Wyciagnalem kunai i podbieglem do niego. Nagle poczulem dziwne uczucie. W ciagu ostatnich kilku dni, wyraznie czulem to cos. Jakby oplataly mnie nici pajaka, ale oprucz mnie nikt tego nie czul. Bylo silniejsze niz wczesniej i wydobywalo sie chyba z tego mlotka... Wlasnie juz wiem jak go bede nazywal.
~Nie mamy teraz na to czasu Sasuke~ zbesztalem sie w myslach i zaczalem skaladac pieczecie do kuli ognia. Po chwili on takze zaczal ukladac rece w symbole.
Wykrzyknelismy w tym samym czasie nazwy technik. Woda i ogien uderzyly w ciebie.
~Woda pokonuje ogien, a poziom tej techniki jest wyzszy od mojej.~
Podskoczylem do gory by nie zostac trafiony kula wody.
 - Kage Bunish no jutsu! - oslyszalem, a z dymu i mgly, ktora powstala po zderzeniu sie naszych technik wyszlo trzech identycznych chlopakow (i jak na zlosc wszyscy mieli zamkniete oczy). Przelknalem slinke. To niebyla zwykla replikacja.
 - No co jest! Sasuke. Nie badz ciota i pokaz na co cie stac, a moze klan Uchiha to same slabiaki, a te wszystki plotki o ich potedze to zwykle bujdy.
Zucilem sie na pierwszego z brzegu, ale zablokowal muj cios swoja katana. Szczerze, to kiedy on ja wzial, przecierz chwile temu odlozyl ja pod drzewem pomyslalem.
 - Ale co ja mowie, przecierz nie ma juz klanu Uchiha, prawda.
Nagle od tylu podszedl mnie jeden i stanal mi na glowie i wlozyl rece do kieszeni. Pochylil sie i spojrzal na mnie, a ja spojrzalem na jego twarz, z ktorej za chiny ludowe nic nie moglem wyczytac.
 - Wkurza cie to, prawda, ze ktos, kto nie mial rodziny, domu, kto nie mogl wyjzc na ludzi jest od ciebie silniejszy. - uslyszalem
 - A moze to, ze w lustrze widzisz kogos gorszego? - spytal mnie ten ktory sie oparl plecami o moje plecy z zalozonymi rekami. Uslyszalem smiech tego, ktory blokowal moj cios. Nagle wszyscy pochylili glowy i szepneli do uszu.
 - Pokarz na co cie stac. Spraw bym otworzyl oczy, Uchiha Sasuke...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze
Pisanie komów nie jest trudne
A moje jaźni nie będą marudne
Nawet gdy nie wisz co pisać i głowa cię boli
To mnie chyba każdy twój kom zadowoli^^
ShiNobi-chan (18.09.12 18:07)