Uwaga!

Blog ten to tylko zbyt zuży stres twórczego Otaku. To dziwne stworzenie by nie zabijać ludzi zabija lasy równikowe kupując tone zeszytów, by pisać opowiadania tu publikowane przez jej nieco dziwną osobowość...

8 zasad bloga

8 zasad bloga

Shi: 1) My zawsze mamy racje.
Nobi-chan: 2) Jeśli racji nie mamy wróć do punktu 1
Rini: 3) Lubimy cztać komętarze
Uzu: 4) Spam? A, co tam, spamujcie ile wlezie!
Anne: 5) Łapkujcie, Subskrybujcie, Lajkujcie...
N.: 6) Keep calm and eat ramen
San: 7) Bez wulgaryzmów, prosze
Kuro: 8) Jak ci się nie podoba to nie mów np.: Jesteś głupa. Serio, nikogo to nie rusza...

środa, 10 października 2012

XXI Płacz Demona - ranek z życia Kuramy

Shi: Ohayo gozaimasu, minna!
Rini: Dawno nas nie było.
Shi: *warczy* Bo większość czasu zajmujecie kompa i piszecie yaoice...
Nobi-chan: Oj tam, oj tam...
Shi: Taka jedna sprawa - podpisujcie się pod komentarzami. I odpowiedź na ostatni...

???: Moja droga, wszystkie pojawimy się w opku, tylko, że trochę później, a np Rini i Anne pojawią się w innym.

Nobi-chan: A teraz nocia.

/Kurama/

 - UZU-CHAN!!! - usłyszałem krzyk Ake.
~Boże, kobieto, jest 5 rano. JA CHCE JESZCZE SPAĆ!~
Nakryłem glowę poduszką, ale wiedziałem, że to i tak nic nie da, więc po chwili zmieniłem się w moją ludzką postać i usiadłem na łóżku.
~Zabije ich kiedyś~ pomyślałem. Nie cierpie wstawać wcześcnie z łóżka, ale i tak Ake zmusiła by mnie do tego. W końcu mam z ukrycia obserwować poczynania Team 7.
Wstałem i poszedłem pod prysznic. Ciepła woda orzeźwiała mnie i koiła nerwy, które zostały brutalnie naruszone poranną pobutką. Wyszedłem szybko i ubrałem się w strój jounina Konohy.
 - KURAMA!!! - usłyszałem krzyk Ake. - WSTAWAJ TY ŚMIERDZĄCY LENIU!!!
 - O co ci chodzi? - spytałem wchodząc do kuchni.
 - JUŻ 6:30! NARU-CHAN I UZU-CHAN ZARAZ BĘDĄ MIELI TRENING Z KAKASHIM!!! ZJADAJ KANAPKI PĘDŹ DO NICH!!!
~Już 6:30? To znaczy, że spędziłem pod prysznicem... PÓŁTOREJ GODZINY?! No tak mam takie samo wyczucie czasu co Uzu. Minato, dlaczego zapieczętowałeś mnie w Naruto? Z Uzu bym się lepiej dogadał...~
Chwyciłem za pierwszą z brzegu kanapke i wyleciałem jak strzała przez okno.

/Naruto/

 - Gdzie ten Kakashi!!! - zaczęła drzeć się moja siostrzyczka.
 - Spokojnie, Uzu, przeciesz on się zawsze spóźnia =.="
 - No, ale ile można, ten teges!!!
Siedziałem pod drzewem i gapiłem się jak moja siostra nawala w pieńki, które stały na polanie. Po drugiej stronie pola siedział Sasuke. Jak zwykle milczący i ponury. Wydawało się, że śpi, ale widziałem jak szybko pulsuje jego chakra, więc albo miał koszmar, albo udawał.
Sakura siedziała na jednym z pieńków i wpatrywała się w moją siostrę, która bawiła się w obijanie przedmiotu nieożywionego o imieniu pień drewna wbity w ziemie.
Pogrążyłem się w rozmyślaniach. Szczególnie przypomniało mi się spotkanie z Waku...

/podczas spotkania/


/Uzu/

Stanęłam za zasłoną trzymając w obięciach lisią postać Ake. Szczeże powiedziawszy to troche się bałam. Mimo wszystko oni świetnie się znali, a ja... ehh... life is brutal...
Słyszałam jak braciszek rozmawia z resztą. Pewnie zaraz mnie zawoła.
~Nie rozpaczaj!~ pomyślałam ~Jesteś Uzu Namizake czy nie?~
Dobra raz dwa trzy.
 - Uzu! Chodź! - usłyszałam głos braciszka.
Wdech! Wydech! Wdech! Wydech!
TO NIE DZIAŁA!!!

/Naruto/

Z chmurek dymu wyłonili się pokoleii wszyscy moi przyjaciele. Gaara razem z Shukaku (Shi: Nie będe ich opisywać, bo bylo w poprzednim rozdziale. Powiem tylko, że shukaku zmienił się w szopa).
W drugim kłębie dymu pojawiła się Yugito. Miała półdługie bląd włosy, związane w kródki warkocz. (Shi: Jako, że w m&a Naruto widzimy ją jako dorosłą pewne szczegóły są teraz zmienione.) i czarne oczy. Ubrana była w czarne bojówki, fioletową koszulkę, czrne rękawiczki z metalową osłonką i szarą kamizelkę. Jej demon Matatabi przybrała forme fioletowej kotki o jednym ogonie (Nobi-chan: Nyan Cat).
Trzecia pokazala się Tsuya. Dziewczyna o długich brązowych włosach związanych w trzy kitki, które w tylko jej znany sposób poruszały się jak ogony demona. Miała żółte, troche grożnie wyglądające oczy. Ubrana była w fioletową bluzkę z kołnieżykiem, a na nią szarą zbroję na pierś z czerwonym sznuriem. Do tego czarne spodnie, które od stóp do kolan były ściśle przewiązane bandażami i mocno przylegały do nóg. Isobu przybrała postać czegoś na kształt żółwia, a jaszczurki.
Następny był Eizo, chłopak o kródkich zielonych włosach i przepasce ninja ze znakiem Taki-gakure (wodospadu) na oczach. Już od dziecka był niewidomy przez coś na kształt dojutsu. Przez lewy policzek przechodziła duża pionowa blizna. Ubrany był w szare spodnie i brudno-zieloną tunikę, przewiązaną brązowawym sznurkiem. Przy boku miał katane, a na plecach parasolke z ostrym końcem, w której ukryte były senbon.
Son Gokū przybrał postać czerwonej małpki.
Kolejny pojawił się Muraiem. Chłopak o dziwnie sterczących brązowych włosach (Uzu: Jak Grim Junior z Grim Tales from down below - taki komiks. Postać jest nim wzorowana i z wyglądu i z charakteru. Link do komiksu http://grim.snafu-comics.com/ Naprawde świetny polecamy.) i niebieskich oczach. Na czole znajdowała się mała żółta wypukłość w kształcie rombu. Ubrany był w luźne spodnie shinobi i koszule z długimi i szerokimi rękawami. Do ramion i szyi przylegała dziwna zbroja z geometrycznymi znakami.
Kokuō zmienił się w białego wilka wielkości szczeniaka.
Szósta była Shi (Shi: Oto nadchodze.) Dziwczyna była albinoską. Czerwone oczy zakrywały czarne soczewki. Nigdy nie lubiła koloru swoich tęczowek. Na powiekach miała czarny cień. Ubrana była w białą bluzke z długim rękawem, a na nią czarna na ramiączka i czarne bojówki. Opaska ninja zastępowała jej pasek.
Saiken przybrała postać dużego błękitnego ślimaka.
Następna była Buki. Czrne włosy przypominały lwią grzywę. Oczy były zielone, ale tak ciemne, że można by pomyśleć, ze są czarne. Jasna skóra i sprawiała wrażenie, że ma coś z Uchihów (Shi: Klan Buki, wymarły, ale ani ona, ani jej klan nie ma nic wspólnego z Uchihami). Na sobie miała bluzke bez rękawów w czarno białą szachownice. Czrne bojówki, które tak samo jak Tsuja miała obwiązane bandażami. Do pasa była dołączona specjalny matejał, w którym trzymała swoje zabawki.
Chōmei przybrała postać wielkigo kolorowego rogatyńca japońskiego o dwóch skrzydłach.
Bee pojawił się jako ostatni. Miał ciemą skórę i farbowane blond włosy. Na oczach miał okulary. Na głowie znajdowała się opaska ninja. Ubrany był w szarą koszulkę z półdługimi rękawami i czarne spodnie. Na plecach miał osiem kródkich miaczy.
Gyūki przybrał postać małego (Uzu: Takiego wielkości lisa) byka z macką ośmiornicy zamiast ogona.
Demony zaczeły coś tam gadać między sobą, standard.
 - Ohayo Minna (cześć wszystkim) - przywitałem się.
 - Jakie Ohayo? Chyba Konbanwa (Ohayo jest używane rano, a Konbawa wieczorem) - skarciła mnie Shi.
 - Wybacz Shi, tak jakoś mi się powiedziało. Co tam u was. Jak widze, ty, Bee i Eizo macie już przepaski. Hej, Gaara ty też już ją masz? - zdziwiłem się. Wszyscy byliśmy w tym samym wieku, tylko Shi, Eizo i Bee byli rok starci.
 - Stary mi kazał zostać wcześniej chunninem bym stwożył drużyne z Kankuro i Temari. - wytłumaczyl się Gaara
 - A, jasne!
 - Widze, że remont zrobiłeś - zagadnął Gaara widząc moje dzieła.
 - A taki mały, z resztą nie sam. Wiecie. Chciałbym was komuś przedstawić. Uzu! Chodź!
Zza kotary wyszla moja siostrzyczka trzymająca w obięciach zdenerwwaną lekko Ake.

/Gaara/

Gdy tylko pojawiłem się w naszej bazie, zauważyłem kilka zmian. Mianowicie. Te okropne czarne zaslony, kórych nigdy nie lubiłem, ale dziewczyny się uparły i zmusiły Kyu, żeby się na nie zgodził, zniknęły.
Zamiast nich wisiały kolorowe ze złotymi obręczami i kanji w środku.
Tylko dziewiąta była czarna, a dziesiąta biała. Tylko od kiedy jest ich dziesięć? Zaczeła się mała pogadanka z Naru. W pewnym momęcie blondyn krzyknął:
 - Uzu! Chodź!
Zaa dziesiątej kotary wyszła mała blądynka ściskająca liska.
 - Więc to jest twoja siostra, tak? - spytałem - Ale czy wy przypadkiem nie jesteście bliźniakami. Jak tak się na was patrzy to można by pomyśleć, że są pomiędzy wami 4 lata różnicy. Kurcze, ale ty jesteś mała, Uzu.
Złotowłosa zaczerwieniła się ze złości. Wypuściła liska z obięć i wrzasnęła.
 - WCALE NIE JESTEM MAŁA!!!
Kami-sama, ja nie moge. Chyba mi bębenki popękają.
 - Spokojnie, siostrzyczko. Wiecie, Uzu nie rośnie jak normalny człowiek - zaczął, a następnie wytłumaczył nam dlaczgo wzrost blondynki się nie zwiększa.
Po 15 minutach powitań zasiedliśmy do stołu i zaczeliśmy rozmawiać.
 - Jesteśmy pewni, że Hokage coś knuje. Zachowuje się podejrzanie, a to nie oznacza nic dobrego - zaczął Kyu.
 - Podejrzanie...  - zacząłem - To jeszcze nic. Cień piasku powiedział mi dziś, że razem z Oto-gakure chce zaatakować Konoha-gakure.
 - CO! - krzyknęli jednocześnie pozostali oprócz naszego lidera, ktory wręcz z zimną krwią się temu przysłuchiwał.
 - Chcą też bym był ich główną bronią podczas ataku - powiedziałem.
 - Rozumiem - odezwał się Naruto. - Kiedy mają zaatakować.
 - Podczas egzaminu na chunina - odparłem.
 - Mamy mało czasu. Jak już wszyscy zostaniemy geninami musimy zmusić naszych sensei i kage by nas posłali na ten egzamin na chunina.
 - Hai - odpowiedzieliśmy chorem.
Po następnej godzinie skończyliśmy obrady i poszliśmy do naszych pokoi, a Shi zrobiła testy Uzu. Nam tesz je robiła. Na podstawie wyników opracowywała treningi.
Nagle usłyszałem skrzypnięcie drzwi, a do pokoju wszedł Kyu.
 - Cześć Gaara, mogę zająć ci chwilę?
 - Jasne. O co chodzi?
 - Wiem, że nie będziesz chciał o tym gadać, ale spróbuj porozmawiać z ojcem.
 - ODPIERDOLIŁO CI? - wrzasnąłem. Czułem, że zaraz eksploduję.
 - Wiem, że go nienawidzisz, ale jak będziesz przez cały czas...
 - ZAMKNIJ SIĘ! - wrzasnąłem na całe gardło i wywaliłem go z pokoju

/koniec spotkania, wracamy do Naruciaka/

Ocknąłem się z zadumy. Nie wiem ile tak rozmyślałem, straciłem rachubę czasu. W porównaniu z Uzu mam raczej dobrą orientację czasową, ale czasami naprawdę się zapominałem i zamyślałem. Po wysokości słońca stwierdziłem, że jest... około 10:00.
Nagle w kłębie dymu pojawił się szarowłosy jounin.
 - Yo dzieciaki.
 - Ohayo - przywitałem się.
 - Taa, cześć - odparła różowowłosa.
 - Hmp - mruknął Sasek.
 - Yo... spóźniłeś się sensei - zauważyła moja siostra.
 - Tak, ale wiecie czarny kot przebiegł mi drogę i musiałem iść na około.
 - Tak, jasne. Ale by się tu znaleźć użyłeś Shunshin no jutsu. Nie wciskaj nam kitu.
Kakashi uśmiechnął się.
 - Dobrze, Naruto. Ale nie czas teraz na pochwały, czas na szkołę przetrwania.

1 komentarz:

  1. Ja tu patrzę, a tu komenta nie ma, więc w mojej głowie pojawia się ściema, że nowego rozdziału nie ma:( Więc wpisuję z delikatnością: twoje rozdziały to szał :D, wiec czekam na nie z niecierpliwością.
    I tym rymem tu zapylam, ale więcej ich nie mam więc już zmykam :)
    Twoje rozdziały są extra :)
    Pozdro i życzę, aby wena nie uciekła :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze
Pisanie komów nie jest trudne
A moje jaźni nie będą marudne
Nawet gdy nie wisz co pisać i głowa cię boli
To mnie chyba każdy twój kom zadowoli^^
ShiNobi-chan (18.09.12 18:07)