Uwaga!

Blog ten to tylko zbyt zuży stres twórczego Otaku. To dziwne stworzenie by nie zabijać ludzi zabija lasy równikowe kupując tone zeszytów, by pisać opowiadania tu publikowane przez jej nieco dziwną osobowość...

8 zasad bloga

8 zasad bloga

Shi: 1) My zawsze mamy racje.
Nobi-chan: 2) Jeśli racji nie mamy wróć do punktu 1
Rini: 3) Lubimy cztać komętarze
Uzu: 4) Spam? A, co tam, spamujcie ile wlezie!
Anne: 5) Łapkujcie, Subskrybujcie, Lajkujcie...
N.: 6) Keep calm and eat ramen
San: 7) Bez wulgaryzmów, prosze
Kuro: 8) Jak ci się nie podoba to nie mów np.: Jesteś głupa. Serio, nikogo to nie rusza...

sobota, 29 września 2012

XX Płacz Demona - Team 7

Shi: :D :D :D
Nobi-chan: Shi jest wesoła. To źle wróży, oj źle...
Uzu: CO! Myślałam, że będzie zła przez najbliższy miesiąc, za zalożenie tego Yaoi-blog...
Rini: Pewnie się cieszy, że mimo wszystko ktoś spełnił jej uroczą prośbę...
Shi: Basiu - dzięki. Weny nam nie zabraknie.
Anne: A teraz zapraszamy na rozdział. Hmn... Długo nas nie było...
Shi: Komętujcie, komentujcie!

/Uzu/

Przeciągnęłam się.
~Kami-sama, za co, ten teges?!~ jęknęłam głucho.
~Bosz, to najgorsze zakwasy jakie miałam ever!~
Do pokoju wszedł braciszek, który znając życie już od 3 godzin był na nogach.
 - Co jest? - spytał.
 - Jak ty to robisz? - spytałam
 - Co robie?
 - Nie masz zakwasów! Ja czuje jakby mi nogi zaraz miały odpaść, a ty tak po prostu... To nie fair.
 - Przecierz ci wczoraj mówiłem, że masz nie siadać i nie leżeć tylko przez cały czas się ruszać bo tak będzie. Ale NIE! Bo Uzu wie lepiej. - stwierdził.
Prychnęłam i zrobiłam moją minę bądz-cicho-jesztem-na-ciebie-obrażona-masz-się-do-mnie-nie-odzywać.
Przypomniały mi się wczoraj wszystkie ćwiczenia do których zmusił mnie Naruto-onii-chan.
~Bosz, dlaczego on się tak słucha tych wytycznych Shi-san? Teraz rozumiem dlaczego Kurama-onii-san i Naruto-onii-chan tak się jej boją...~
 - Która godzina? - spytałam.
 - Ósma.
 - CO?!
 - To, przebiraj się, bo zaraz musze iść na przydział drużyn, a ty do Hokage. - powiedział, a ja wypadłam jak strzała z mojego pokoju. Pognałam do łazienki i wziełam mega szybki prysznic. Przebrałam się i wysuszyłam włosy.
 - UZU! Mamy jeszcze 15 minut, a musisz jeszcze coś zjeść! - usłyszałam krzyk Nii-chan z kuchni.
Wyszłam z lazienki i udałam się do małego saloniku połączonego z kuchnią. Już z daleka poczułam zapach kakao i naleśników.
~Mmmmnn...~ Aż mi ślinka pociekła.
 - Usiadłam przy stole, a Nii-chan po chwili postawił przedemną talerz pełen pytsznych, grubych, miękkich naleśników i kubek slodkiej, parującej czekolady. Szybko zjadłam i razem z bratem wyszłam z domu.

/Sasuke/

Wstalem i jak zwykle, wręcz machinalnie poszedłem pod prysznic, przebrałem się i zjadłem śniadanie. Tenposiłek najbardziej przypominał mi moją matke. Uwielbiała gotować i robiła genialne bento. Uśmiechnąłem się na wspomnienie pand, ktore zrobiły w Akademii furrore nie z tej ziemi...
Pokręciłem głową. To już przeszłość, ktorej zmienić nie mogłem a rozmyślanie o tym nic nie da. Wstałem i wyszłem z domu. Po 20 minutach dotarłem do Akademii.
Usiadłem w ławce i czekałem aż reszta się zbierze. Po kilkunastu minutach w klasie pojawiły się Ino i Sakura. Mam nadzieję, że nie muszę tłumaczyć ich reakcji.
 - Mogę usiąść obok ciebie, Sasuke-kun? - spytały w tym samy czasie. Spojrzałem najpierw na Yamanake, a potem na Haruno. Zatrzymalem się. Jadowicie zielone oczy patrzyły na mnie jak na... potwora...
Niepotrafiłem pojąć co takiego jest w jej wzroku, ale pierwszy raz w życiu bałem się.

/Hinata/

Usiadłam obok Naruto. Zaczeliśmy rozmawiać o tym z kim będziemy w drużynie.
 - Z kim byś chciał być, Naruto-kun? - spytałam.
Błękitnooki zamyślił się.
 - Nie wiem z kim chciałbym być... Może z moją siostrą... - posmutniałam, czyżby nie chciał być ze mną w drużynie. - Ciebie też lubie... - powiedział po chwili, a moje wewnętrzne ja robiło właśnie potrójne salto wrzeszcząc: TAK! - Ale pewnie będe razem z Sasuke i... hmn... Sakurą.
 - Co! Dlaczego? - spytałam. Ja chce być z NARUTO!
 - Bo ty będziesz z Kibą i Shino. Najpewniej stworzycie zespół poszukiwawczy. Ino, Maru i Chouji stworzą zespół wykradania i przechwytywania informacji, Akihito, Zakuro i Kouto są świetni w defensywie, a Ren, Yoshimitsu i Otoha w ofensywie. - stwierdził. - Takie składy przeplatają się w Konoha-gakure od Nidaime Hokage.
 - A twoja grupa? - spytałam
 - Moja? - mówiąc to uśmiechnął się. - Zobaczysz.
W tym momencie do klasy wszedł Iruka i zaczął przydzielać drużyny. Wszystkie składy były takie jak przewidział Naruto.
 - Team 7 - Sasuke Uchiha, Sakura Haruno i Naruto Uzumaki - oświadczył. - Waszym sensei, będzie... - w tym momencie drzwi z zawiasów wyleciały, a razem z nimi czerwonowłosy jounin, wrzeszcząc: Za co Uzu-chan.
 - Za głupote. - odpowiedział głos zza drzwi.
Nasza reakcja... hmn...: WTF???
Mężczyzna wstał. Okazało się, że to Kurama.
 - Oi mina - przywitał się. Po czym zwrócił się do Iruki. - w skład Team 7 wejdzie jeszcze jedna osoba. Uzu Uzumaki. - powiedział, a nagle zza drzwi wyłoniła się blondynka.

/Sasuke/

Spojrzałem w stronę drzwi i oniemiałem, z resztą nie tylko ja. Przed nami stała mloda dziewczyna o długich blond włosach związanych w dwie kitki i grzywce opadającej na lewą stronę. Miała ciepłą karnacje i piękne duże oczy w kolorze letniego nieba. Była dość wysoka i hmn... powiedzmy, że weszła już w wiek dojrzewania.
 - Uzu, to ty? - spytaliśmy wszyscy naraz. Chyba każdy ją już znał. Pomalowanie monumentu Hokage to nie byle "przestępstwo". Ale ta dziwna zmiana w jej wyglądzie. Teraz wyglądała na jakieś 13-14, a jeszcze wczoraj na 10-11.
~Nie, to niemożliwe, by to była ta sama osoba.~
 - A NIE MÓWIŁEM! - usłyszeliśmy głos z tyłu klasy. - TERAZ SIĘ TŁUMACZ.
 - Ale Nii-chan, ja tylko... - zaczęła.
 - Mówiłem, przyjedz później, ale nie. Bo Uzu stwierdziła, że nie chce jej się czekać.
 - HEJ!!! Chciałam tylko się z tobą zobaczyć to takie dziwne.
 - Pfu... - prychnął blondyn. - Mogłabyś czasami myśleć, wiesz?
 - Może mi ktoś wreszcie wytłumaczyć o co tu chodzi. - odezwał się Umino.
Blondynka odwróciła się.
 - No bo ten... ja... Eee...
 - Moja siostrzyczka ma mały problem. - powiedział za nią Naruto. - Jej organizm przestał produkować hormony odpowiadające za wzrost, dlatego musi co 3 lata zażywać pigułki, które sprawiają, że rośnie. Ale są na tyle mocne, że rośnie w jeden dzień o 2-3 lata do przodu. - powiedział jakby mówił o pogodzie.
 - To nie może brać tych lekkich raz na np. miesiąc. - spytał nagle Kiba.
 - Jeśli próbowałeś błysnąć intelektem to ci to nie wyszło. - powiedział blondyn. - Te tabletki na nią nie działają.
Uzu dalej stała na środku sali i widać było, że czuje się dość nieswojo.
 - Ehh... Uzu siadaj. - odezwał się Naruto wskazując miejsce obok siebie.
Po dłuższej chwili Iruka znów zaczął wyczytywać listę.
A ja... poczułem się dziwnie... na wieść, że Uzu będzie w mojej drużynie.

/2h później/

Siedzieliśmy tak w piątkę: ja, Sakura, Uzu, Naruto i ten facet Kurama. Czekaliśmy na tego całego Kakashiego, a ten jak na przekór nie przychodził.
 - Bosz, ile mamy jeszcze czekań, ten teges... - zawyła blondynka.
 - Spokojnie Uzu. Kakashi zawsze się spóźnia - odparł jej brat.
 - Właśnie Uzu-chan. Kakashi-san zawsze się spóźnia. - powiedział czerwonowlosy.
 - A niby skąd to wiesz? - spytałem.
 - Spotkałem go już klika razy - odparł mi czerwonowłosy. - Hokage-sama zawsze się na niego wydziera.
Właśnie w tym momencie w drzwiach pojawił się szarowłosy jounin z maską na twarzy. Opaska ninja zasłaniała mu lewe oko.
 - Yo dzieciaki - przywitał się.
 - Yo sensei - odpowiedziała mu blondynka.
Szarowłosy uśmiechnął się do niej. Wywnioskowałem to z jego przymkniętego oka.
 - Dobra to ja lecę. Zaopiekuj się dobrze moim młodszym rodzeństwem, dobrze, Kakashi-san?
 - Oczywiście, Kurama-san - po chwili zwrócił się do nas. - Chodźcie ze mną na dach.
Udaliśmy się schodami na najwyższe piętro budynku. W wielkich donicach posadzone były drzewa (Uzu: No co? To świat ninja, tu wszystko jest możliwe).
 - Dobra dzieciaki, przedstawcie się. - powiedział szarowłosy i usiadł na barierce. My usiedliśmy na schodkach.
 - Może ty pierwszy, co, sensei - zaproponowała Uzu.
 - Hmn... Więc jestem Kakashi Hatake. Lubie fajne rzeczy, nie lubie nie fajnych rzeczy. Marzenia nie zdradze, a hobby mam ciekawe.
 - Super, czyli dowiedzieliśmy się tylko tego jak się nazywa - stwierdziła Uzu.
 - Teraz ty. - odezwał się w stronę blondynki.
 - Jestem Uzu Uzumaki. Lubie moją rodzinę, nie lubię... hmn... aktualnie JEGO! - wskazała na brata.
Naruto uśmiechnął się niewinie.
 - Ale za co Uzu-chan? - spytał zdabniając jej imię.
 - Już ty dobrze wiesz co! - odparła blondynka.
~Czyli miałem racje myśląc, że to nie ona pomalowała monument~ pomyślałaem domyślając się o co chodzi.
 - Marzenie? To moja tajemnica. Hobby - treningi, jedzenie ramen, czytanie mang.
Następnie odezwała się Sakura.
 - Nazywam się Sakura Haruno. Cenie szczerość i uczciwość. Nienawidze kilku osób. Moje hobby to czytanie o różnych sztukach ninja i polityce między wioskami. Marzenie... odnaleźć osobę, którą kocham, a która jest teraz bardzo daleko. - powiedziała.
Zatkało mnie. Sakura zawsze się do mnie przystawiała, więc o co jej chodziło z osobę, którą kocham.
Po chwili odezwałem się, bo akurat nastąpiła moja kolej.
 - Jestem Sasuke Uchiha. Nielubie wielu rzeczy, ulubionej rzeczy brak. Hobby nie mam. Cel? Marzenie? Są dość ambitne. Odbudować klan, albo zniszczyć pewną osobę. - powiedziałem.
Po tym co powiedziałem, każdy miał inną reakcję.
Sakura zrobiła mine: nie-znosze-cię... Trochę mnie to dziwiło, ale co minie ma ona obchodzić.
Uzu: no-nieźle-ambitny-to-ty-jesteś
Naruto: oj-oj-oj-źle-się-zapowiada-to-nie-może-się-dobrze-skończyć
Kakashi: mogłem-się-tego-spodziewać
Po mnie odezwal się blondyn.
 - Jestem Naruto Uzumaki, brat tej tu obok - powiedział wskazując na dziewczyne. - Moje hobby to wszystko co robie, bo wszystko jest ciekawe. Kiedyś chciałem zostać Hokage. Obecnie... no moje marznie jest trochę inne.
 - SUPER! Skoro się już wszyscy znamy to przejdziemy do najwarzniejszego punktu dzisiaejszego dnia - jutro macie pierwszą misję. Będzie to szkoła przetrwania. - powiedział szarowłosy - będziecie mieli pewne zadanie. Jak nie zdacie wlecicie z powrtem do Akademii. Spotykamy się jutro o 5 na polu nr 7. Nie jedzcie śniadania. - powiedział i zniknął w dymie.
 - Chikuso! - odezwała się Uzu. - Wstać o 5 i nie jeść śniadania... Koszmar!

1 komentarz:

  1. ^Fajny wierszyk ^
    No cóż… to… jest… świetne!!! Szkoa tylko, że nie wszystkiejaźnie występują w opku. Mogłabyś(mogłybyście) zrobić historię o was w świecie rzeczywistym. Coś śmiesznego itp...

    OdpowiedzUsuń

Komentarze
Pisanie komów nie jest trudne
A moje jaźni nie będą marudne
Nawet gdy nie wisz co pisać i głowa cię boli
To mnie chyba każdy twój kom zadowoli^^
ShiNobi-chan (18.09.12 18:07)