Uwaga!

Blog ten to tylko zbyt zuży stres twórczego Otaku. To dziwne stworzenie by nie zabijać ludzi zabija lasy równikowe kupując tone zeszytów, by pisać opowiadania tu publikowane przez jej nieco dziwną osobowość...

8 zasad bloga

8 zasad bloga

Shi: 1) My zawsze mamy racje.
Nobi-chan: 2) Jeśli racji nie mamy wróć do punktu 1
Rini: 3) Lubimy cztać komętarze
Uzu: 4) Spam? A, co tam, spamujcie ile wlezie!
Anne: 5) Łapkujcie, Subskrybujcie, Lajkujcie...
N.: 6) Keep calm and eat ramen
San: 7) Bez wulgaryzmów, prosze
Kuro: 8) Jak ci się nie podoba to nie mów np.: Jesteś głupa. Serio, nikogo to nie rusza...

sobota, 18 lutego 2012

II. Błękitna Lilia: Zabawy w lesie...

Nobi-chan: Gomen za tak długa nieobecność.
Shi*wali po głowie Nobi*: Nie przepraszaj. To przecież nie nasza wina.
Nobi-chan: Ale Shi-sama, ja... T^T.
Shi: Ehh...

II. Błękitna Lilia: Zabawy w lesie...

 - Jest tutaj wystarczająco jedzenia i wody, byście mogli przetrwać trzy dni, wraz ze śpiworem, ręcznikiem, chusteczkami oraz kompasem, latarką do używania w nocy, raca do odpędzania demonów jednorazowego użytku i wiele innych rzeczy. - produkował się Yukio (Shi: Ta jasne, bo niby ktoś go słuchał) - Jak już powiedziałem, kiedy nadchodzi noc, las zmienia się w wylęgarnię nisko-poziomowych demonów. Zważywszy na wasz obecny poziom siły, większość z was ledwo to przejdzie. Jeśli poczujecie, że jesteście w dużym niebezpieczeństwie, użyjcie proszę racy do odpędzenia demonów.Albo ja albo Kirigakure-sensei przybędziemy odebrać was w ciągu dwóch minut. -zakończył (Rini: Uff... wreszcie).
 - Powiedziałeś, że daliście nam race JEDNO-RAZOWEGO użytku...? - spytał Koneko
 - Mówiąc dokładniej, jeśli zapalicie wtedy race, nie będziecie mogli już zapalić lampy. (Shi: Znów się produkuje) Proszę zastanówcie się dobrze przed użyciem TEGO.  dodatku, lampy są specjalnie zrobione tak, byśmy wiedzieli kiedy zostaną zaświecone. Jeśli zapalicie lampę podczas zbliżania się do bazy - zostaniecie zdyskwalifikowani. Jeśli płomień zgaśnie w drodze do bazy - zostaniecie zdyskwalifikowani. I oczywiście, jeśli wystrzelicie racę - będziecie zdyskwalifikowani. Dobre przemyślenie o najlepszym wykorzystaniu swojej siły, jest najszybszą drogą ku zwycięstwu! (Nobi-chan: Yukio ma zaciesz!) A teraz, proszę przygotujcie się wszyscy.
 - Emmm...? Innymi słowy wszystko co musimy zrobić to wejść do lasu, znaleźć lampę, zaświecić ją i wrócić, tak? Czy to nie z proste? - Rin jak zwykle błysnął inteligencją.
 -Hihihihihihihi... - zachichotała Kirigakure.- Chodź no tu! (Sanini: Tulimy!) Czy na pewno zrozumiałeś? - spytała
 - Ale co (Shi: Nie ma to jak odpowiedzieć pytaniem na pytanie)?
 - Nie możesz zrobić tego samego jak podczas ostatniego testu na Exwire, kumasz? W ciemnym lesie, jak ten, zostałbyś szybko nakryty. - powiedziała na tyle cicho by reszta nie usłyszała.
 - Hej! Odklej się ode mnie.
- Nie używaj swoich płomieni! Nie zapomnij, że jestem inspektorem. Jeśli prawda o tobie, tym który posada płomienie szatana, wyjdzie na jaw, będę musiała zawiadomić górę. - powiedziała Shura. Oczy Rina rozszerzyły się w szoku. - A jeśli to zrobię, wszyscy z wyższych klas od rycerzy arki po obecnych paladynów, ludzie, którzy bardziej wyglądają na demony, niż same potwory, przybędą by cię WYELIMINOWAĆ...! A nawet jeśli nie...? To i tak nie będziesz mógł wrócić do akademii, prawda? Więc? Jak będziesz walczyć bez swoich płomieni? Nie wygrasz samym uciekaniem i ścinaniem drzew swoim (Shi: Dodajmy jeszcze, że drewnianym*to miecz zastępczy*)mieczykiem. Tak jak Yukio powiedział: "Proszę, zastanówcie się dobrze przed użyciem TEGO". - Shura zostawiła lekko bladego Rina i odbiegła po następną puszkę piwa.
~Shit! Już wiem o co chodziło Yukiemu z TYM!~ pomyślał i poszedł w kierunku przyjaciół.
 - Wyglądasz trochę blado. - Spytał udając troskę Bon - Co się stało z tą całą twoją energią? Boisz się? (Rini: On chyba kocha mu dokuczać!)
 - Chyba ty... - odgryzł się Rin.
 - Ten trening zaplanowano w sposób mający zmusić nas do rywalizacji. Jednak, gdybyśmy zaczęli ze sobą walczyć, najprawdopodobniej wykończymy siebie nawzajem. Jedynym wyjściem z tego jest dbanie tylko o siebie! Nie będzie ŻADNEJ WSPÓŁPRACY pomiędzy nami! - zakończył Bon
 - Nie ważne co się stanie, nie miejcie sobie tego za złe, ok? - poprosił Renzo.
 - Dobrze mówisz. W końcu są tylko dostępne trzy miejsca. Raczej odczuwam ulgę. - przyznała mu racje Izumao (Shi: Wow! To tak się da? Bon i Izumo?)

***

 - Gotowi? - spytał Yukio i nie czekając na odpowiedź... - do startu...
Padł strzał. Exwire rozbiegli się po lesie.

***

Rin biegł przez las gdy nagle znikąd nadleciały duże dziwnie wyglądające ćmy.
 - Kuso! Co to jest. - spytał sam siebie, a po chwili przypomniały mu się słowa młodszego brata.
~Jak już powiedziałem, kiedy nadchodzi noc, las zmienia się w wylęgarnię nisko-poziomowych demonów.~
 - No naprawdę... Atakować swojego? Choć z drugiej strony ja nie jestem święty...
Nagle usłyszał krzyk.
~Shiemi?~
 - Shiemi! Gdzie jesteś? Co się stało? (Shi: Nie wiesz co było z resztą. Odwołaj się do 11 chapka.)
Biegł, aż w końcu znalazł ją nieprzytomną wśród roju ciem-pijawek. Wezbrała w nim złość.
~Odpierdolcie się od niej!~ otoczyła ich bariera z niebieskich płomieni ~ Kuso! Tylko nie to. Opanuj się! Opanuj! Opanuj! ~ Ćmy widząc młodego pana demonów odleciały. ~Czemu zawsze tak to się kończy... Czemu taki jestem... Używanie płomieni staje się moim nawykiem...~
 - Hej nic ci nie jest Shiemi? - spytał Rin i z ulgą odkrył, że jest nieprzytomna.
~Nic się nie zmieniło od kiedy byłem dzieckiem. Za bardzo daje ponieść się emocją.~
 - Ty... - zabrzmiał znajomy głos.Rin odwrócił się i zobaczył Bona, którego mina była trochę... przerażona!?
 - Co to przed chwilą było?
~Czy on widział...?~(Shi: Chcesz wiedzieć co widział Bon? Chapek 12)
 - Suguro? - spytał głupio Rin
 - Z Moriyamą-san wszystko w porządku?
 - Ch... chyba, tak. Ale jej głowa krwawi. - powiedział Rin
 - Wyłącz latarkę. - oznajmił Suguro - Światło przyciąga ćmy.
 - A, jasne! - odetchnął niebieskooki.
~Uff. Nie widział...~
 - Tak na marginesie... - zaczął Bon - co to było za niebieskie światło? Było ciemno i rozbłysło tak nagle, że praktycznie mnie oślepiło. Ledwie mogłem zobaczyć co to.
~Boże człowieku! To widziałeś czy nie.~ umysł Rina krzyczał z przerażenia.
 - Wiesz tak w ogóle to nie wiem co to było.
 - A po co przyszedłeś? - spytał czarnowłosy.
 - Jak to po co? Przyszedłem pomóc! - zbulwersował się Suguro.
 - ZAMKNIJ SIĘ! Kto mógłby przejść obojętnie  obok TAKIEGO krzyku. Myślałem, że umarła. - powiedziawszy to zrobił się czerwony z wściekłości.
 - Wygląda na to, że z Shiemi będzie dobrze. Idź i zostaw resztę mi.
 - Zostawić... tobie?
 - Wrócę z nią do bazy po moich śladach, nie. - powiedział z uśmiechem.
 - Ty... - Bon nie zdążył dokończyć, bo z ust Moriyamy wydobył się jęk bólu.
 - Shiemi!
 - Rin? Ugh... - spytała głupio - czemu tu jest tak ciemno i ach... Nii-chan (zwierzak Shiemi) Nii-chan, Nii-chan jest...
 - Co się stało
 - Magiczny krąg został przerwany, ale jak masz drugi to możesz przywołać podobnego lub nawet go samego. Nie martw się Moriyama-san. - pocieszał ją Bon
 - Nie. Brakuje mi kilku rzeczy. Pewnie wypadły gdy mnie zaatakowały.
 - Te ćmy cię... zaatakowały? - spytał Rin
 - Tak. Ale ta ćma był gigantyczna. Większa od człowieka i... - nagle wśród krzaków pojawił się cień otoczony strumieniem bladego światła.
 - Na ziemię! - krzyknął Rin
Z krzaków wyskoczył cień o... różowych włosach? Rin uchylił się od ataku, który był w niego wymierzony. A po chwili różowowłosy cień uspokoił się i stanął
 - Shima! - krzyknął Suguro
 - Bon? - spytał Renzo
 - Wyłącz latarkę.
 - Co wy tu robicie?
 - Co ty tu robisz?
 - A no bo otoczył mnie rój ciem, a po tym... straciłem pamięć...
 - No tak... Boisz się robali...
Nagle z plecaków Renzo i Bona odezwały się ich "aparaty komórkowe służące do komunikacji" potocznie nazywane jak szare komórki.
 - To od Koneko! - powiedział Bon i odczytał wiadomość. - "Znalazłem lampion. Jedna osoba sama nie wykona tego zadania. Współpracujmy."

***

 - Mówiłam. Młahahahaha! Mniej niż 10 minut i użyje płomieni. - zaśmiała się Kirigakure.
 Yukio zrobił minę jakby chciał kogoś zabić, bynajmniej nie pijaną koleżankę.
 - Chociaż, jak by na to nie patrzeć, jest OK. W takich ciemnościach nie liczy się czy ktoś je widział. musieli być oślepieni.
 - Czuję, że Nii-san osiąga limit ukrywania płomieni.
 - Starzejesz się "Tchórzliwy". A 3 lata temu byłeś taaa~ki słodki. Powinieneś się troszkę wyluzować, a nie narzekać jak Ważniak(Nobi-chan: Tak ten ze smerfów^^)
 - Przestań (Shi: chrzanić)! Jaki jest twój cel Shura-san? Dlaczego nie poinformowałeś Watykanu? Zamiast siedzisz tu.
 - On... poprosił mnie bym uczyła go miecza, więc... wstrzymałam się.
 - Serio? Dlaczego?
 - Powiedział mi, że chce zostać Paladynem. - uśmiechnęła się Kiri
Yukio wymruczał tylko pod nosem coś na kształt "Nii-san, nii-san, ni-san co ty znowu wyprawiasz?".
 - Lubię chłopców, którzy mierzą wysoko. (Shi: I od tej pory Yukio postanowił, że stanie się "kimś") Pomyślałam: "Nie, do cholery"! Kidy Shirou poprosił mnie o to. - powiedziała i pomachała pustą puszką po piwie.
 - Ojciec cię prosił? - spytał czterooki.
 - Jak na razie to prawie nic nie umie. Trochę mnie to wkurza, ale jestem pewna, że 'on" się cieszy.

***

 - Ta kobieta... - zaczął zielono włosy - zauważyła nas. Co za bezczelność.
 - I jak negocjacje z mistrzem lasu? - spytał "kapelusznik".
 - Tak. Współpracuje odkąd wymordowałem polowe jego rodzinki.
 - Następnym razem chcę to zobaczyć.
 - Dobra. Teraz mamy gorszy problem. Ta baba ukrywa Kurikarę. Zastanawiam się jak możemy uwolnić naszego anikii. A ona... jest przeszkodą. - zakończył Animon.
 - Cieszę, że masz tyle energii. - powiedział Mephisto - Ale tym razem powinieneś mnie posłuchać. Nie wywołuj trzęsienia ziemi. - popatrzył na swojego otouto, który tylko jak głupi (Shi: Bo w rzeczywistości obmyślał plan godny Einsteina. Uzu: Miałaś nikogo nie faworyzować!!!) wpatrywał się w polane w środku lasu ATC (Shi: Tzw. Academy (of) True Cross. Mrs. N*z chęcią mordu w oczach*: A.C.T.A.). Demon prychnął.
~Nawet mnie nie słucha...~

***

 - No to chodźmy. - powiedział Bon
 - Czekaj! A co z Rini? - spytał "panicz piekieł". - Nie możemy tak po prostu jej zostawić.
Bon prychnął
 - A to niby czemu? Zakochałeś się czy co?
 - Nie... - nie zdążył dokończyć bo za drzewa wyłonił się następny cień. Miał dwie długie (Shi: Bo aż do pasa. Rini: No co?) kitki, gotycką spódnice do ziemi (Shi: Jak ty w tym chodzisz? Rini: Jakoś) i bluzę z kocimi uszkami.
 - O co ci chodzi Suguro? - spytała. - Nie lubisz mnie?
 - Aramuko..?
 - Nie, królewna Śnieżka. A kto inny mógłby być? - uśmiechnęła się dziewczyna o lazurowych oczach.

1 komentarz:

  1. Łeeee~! A ja chcę więcej Rini~!
    Dziewczyno, czemu prawie w ogóle się nie pojawiasz w tym opku? Byłaś tylko na końcu...
    Mam nadzieję, że w następnej notce będzie Cię więcej (O borze liściasty, jak to dziwnie brzmi).

    Tak, Mrs. N - moja i twoja nienawiść do ACTA jest identyczna... *mhrok*

    OdpowiedzUsuń

Komentarze
Pisanie komów nie jest trudne
A moje jaźni nie będą marudne
Nawet gdy nie wisz co pisać i głowa cię boli
To mnie chyba każdy twój kom zadowoli^^
ShiNobi-chan (18.09.12 18:07)