Uwaga!

Blog ten to tylko zbyt zuży stres twórczego Otaku. To dziwne stworzenie by nie zabijać ludzi zabija lasy równikowe kupując tone zeszytów, by pisać opowiadania tu publikowane przez jej nieco dziwną osobowość...

8 zasad bloga

8 zasad bloga

Shi: 1) My zawsze mamy racje.
Nobi-chan: 2) Jeśli racji nie mamy wróć do punktu 1
Rini: 3) Lubimy cztać komętarze
Uzu: 4) Spam? A, co tam, spamujcie ile wlezie!
Anne: 5) Łapkujcie, Subskrybujcie, Lajkujcie...
N.: 6) Keep calm and eat ramen
San: 7) Bez wulgaryzmów, prosze
Kuro: 8) Jak ci się nie podoba to nie mów np.: Jesteś głupa. Serio, nikogo to nie rusza...

poniedziałek, 12 marca 2012

III Płacz demona - Przeszłość, która prześladuje

Shi: Poprzedni rozdział był poświęcony Hinacie.
Nobi-chan: Ten będzie o pozostałych, w większości...

III Płacz demona - Przeszłość, która prześladuje

/Sasuke/

~No świat się wali. Co tu się dzieje. Od kd ten młotek jest taki...No właśnie jaki? Nawet sam nie umiem tego określić.~
Właściwie to nie ogarniał zbyt dobrze tego świata.
Pięć lat temu miał jeszcze brata. Brata, którego znienawidził. Itachiego.Ten psychol zabił CAŁĄ jego rodzinę tylko dla mocy. Tamtego dnia wylądował w szpitalu. Chodził przybity przez kilka dni, ale nic to. Gdy wrócił do szkoły okazało się, że ten głupi dzieciak zniknął. Na początku podejrzewał, że blondyn mógł być światkiem tego co się stało i Itachi mógł go zabić. W sumie zniknął tego samego dnia.
A jednak. Ten mały (Shi: No ja wątpie panie Uchiha. Jest wyższy od ciebie ==> I rozdział) arogancki i bezczelny młotek zjawił się tu. Na dodatek pokonał go - jednego z ostatnich Uchiha na świecie. No szlak by to trafił.
Wszedł na teren posiadłości Uchihów. Niby nie wolno było komukolwiek tam wchodzić, z dzielnica była całkowicie zamknięta, ale go to gówno obchodziło. Zaraz po masakrze klanu bał się tam chodzić w szczególności do środka domów. Bał się, że spotka Itachiego. Niby chciał go spotkać i go zabić (Shi: Oj tak niech umiera w męczarniach, ach ten zły brat. Opanuj się człowieku), ale w brew pozorom (Shi: Jakim pozorom) bał się i to jak diabli. Przesiadywał wtedy najczęściej nad stawem, tam gdzie się uczył Kuli Ognia. Po jakimś czasie jednak zaczął zagłębiać się w głębie domów. Przeszukiwał różne rzeczy. Umarli wściekać się nie będą.
Wszedł do pokoju rodziców. Gdyby nie widział jak na jego oczach umieraj w tym pokoju w życiu nie przypuszczałby, że ktoś tu zginął. No, ale i tak się skapnął. Bo pomimo tego, że zrobiono tu porządek, a krew starto z podłogi to pomiędzy deskami wciąż kłębiły się czerwone (Shi: Jak scharingan) smugi.
Otworzył następne pudło stojące w garderobie matki. Znalazł album ze zdjęciami. Jakież było jego zdziwienie gdy zobaczył  swoich rodziców w wieku 15 lat. Wyglądali tak... haha... Naprawdę, w życiu by nie wyobrażał sobie swojego ojca w takiej fryzurze. Na ostatnim zdjęciu obok nich stało jeszcze kilkoro innych dzieciaków. Jednego rozpoznał.
 - Naruto...? - doznał szoku - Nie, on nie mógł w tedy żyć. To musi być Czwarty Hokage.
~Kurcze podobni jak dwie krople wody. Jak ojciec i syn, ale nie... Gdyby był synem Hokage to wszyscy by raczej o tym wiedzieli, nie? Może to tylko zbieg okoliczności? Nie, nie ma zbiegów okoliczności. Co ty ukrywasz, Uzumaki?~ Spytał sam siebie.
Wyszedł z posiadłości i udał się na pole 13. Tak, do Akatora.

/Sakura/

Musiała to przyznanć, no musiała, no (Shi: Ale ty nic nie  musisz...). Uzumaki wyglądał naprawdę super. A te glany pasowały do niego jak ulał. Z drugiej strony był jeszcze Sasuke. Oboje mieli takie piękne oczy. Uzumaki jak lapis, jak gdyby ktoś zamknął w nich bezchmurne niebo lub jakieś niebezpieczne wody oceanu. Uchiha miał onyksowe oczy, jak gdyby ktoś przetrzymywał w nich noce bez światła gwiazd i księżyca
~Ehh... Zanim Naruto odszedł nie był jeszcze... Choć z drugiej strony był... Tylko tego nie zauważałam z powodu Sasuke-kun. A tak w ogóle jaki był Naruto? Nawet nie umiem tego określić.~
Musiała to przemyśleć w ciszy i spokoju. Poszła nad tylko sobie znany wodospad w lesie Konoha-gakure. Zdjęła sukienkę i usiadła na kamieniu w samej bieliźnie(Nobi-chan: Żeby było jasne! Tu nie ma żadnych podtekstów.). Woda oblewała jej ramiona. Cisza i spokój. Tego właśnie potrzebowała.

/Shikamaru i Chouji/

~To takie kłopotliwe.~ pomyślał. Dla pana Nary wszystko było męczące, kłopotliwe i upierdliwe. Właściwie to lubił Uzumakiego i już wcześniej przed jego odejściem zauważył jak na niego patrzą. I szczerze mówiąc to mu współczuł, choć to kłopotliwe.
 - Ciekawe... - powiedział - Szczerze to po co tu wrócił. Do ludzi, którzy tylko go krzywdzili...
 - Też tego nie rozumiem. - odparł mu Chouji. On też lubił blondyna. Często chodzili razem z Usui-senseji na ramen. Mieli nawet zniżki na zniżki dla dzieci. Właściwie to często robili zakłady kto zje więcej. Z dziwnych powodów zazwyczaj wygrywał Uzumaki, a do tego nie tył jak on. Choć w sumie to cecha jego rodziny.
 - Wiesz, Chouji. Myślę, że Konoha-gakure znów stanie się głośna.

/Kiba/

~Nie no ja nie wieżę. Powalił Sasuke. A ja przez cały czas myślałem, że to tylko nieszkodliwy idiota. Choć nie, już nie idiota. Phi... Ale muszę go pokonać. Żeby Hinata patrzyła na mnie tak jak na niego. Widać, że Hinata jest w nim zakochana po uszy, a nawet dalej.~
Kiba pamiętał jako dzieciaki ścigali się na wzgórzu. Uzumaki dobiegał zawsze jako ostatni i Inuzuka był dumny ze swojej szybkości, ale teraz... zaczął w nią wątpić. Nawet nie zauważył kiedy, ale Naruto był już przy drzwiach gdy wyszedł Iruka-senseji. Powstrzymał kopniak Sasuke w ostatnim momencie i widać, że nie było to dla niego wyzwanie. A 30 sekund po wyjściu był już na dole, a lekcje odbywały się na piątym piętrze!!!
~Kuso!!! (Shi: No, nie ładnie tak bluźnić do cholery) Jestem nikim (Nobi-chan: A cóż to za wysoka samoocena?). Nie... Muszę się postarać! Muszę go pokonać!~
 - Akamaru, choć, musimy iść potrenować. - powiedział Kiba, a szczeniak tylko szczeknął

/Ino/

~Kyaa!!! Ale było super! Ta walka i Sasuke. Choć, nie... Wygrał Uzumaki, więc... Naruto!!!~
Panna Yamanaka szła szczęśliwa (Shi: No chyba jako jedyna.) w podskokach do domu. Miała już tyle pomysłów związanych z jutrzejszym dniem. Ale tak właściwie to nie wiedziała co będzie robić jak wróci do domu.
~Naruto vs. Sasuke, Naruto czy Sasuke, Naruto i Sasuke? Kyaa!!! (Shi: Nobi co to ma być? Yaoi? Nobi-chan: No więc razem z Uzu, Rini i Anne czytałyśmy takie jedno opowiadanie na takiej jednej stronie... Shi*wkurz*)~
Ino weszła do domu i przywitała się z rodzicielami.
 - Cześć mamo, cześć tato. Wiecie, że wrócił Naruto.
Państwo Yamanaka zdębieli.
 - COOO~?
 - No tak i wiecie co, jest strasznie podobny do Czwartego Hokage i pokonał Sasuke, a po zajęciach przyszedł po niego jakiś rudy (Nobi-chan: Czerwonowłosy!!! Anne: Shanks?) gość. To chyba jego ojciec. No wiecie są strasznie podobni...
 - Ino! - krzyknęła matka - masz zakaz zbliżania się do Uzuma...
 - Spokojnie kochanie. - powiedział Inoichi.
 - Mamo...? - spytała niepewnie dziewczyna.
 - Ino, idź do swojego pokoju. Muszę porozmawiać z twoją matką. - powiedział.

~~~
A i oto wszem i wobec przedstawiamy wielkie (nowe) marzenie Ino Yamanaki:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze
Pisanie komów nie jest trudne
A moje jaźni nie będą marudne
Nawet gdy nie wisz co pisać i głowa cię boli
To mnie chyba każdy twój kom zadowoli^^
ShiNobi-chan (18.09.12 18:07)