Uwaga!

Blog ten to tylko zbyt zuży stres twórczego Otaku. To dziwne stworzenie by nie zabijać ludzi zabija lasy równikowe kupując tone zeszytów, by pisać opowiadania tu publikowane przez jej nieco dziwną osobowość...

8 zasad bloga

8 zasad bloga

Shi: 1) My zawsze mamy racje.
Nobi-chan: 2) Jeśli racji nie mamy wróć do punktu 1
Rini: 3) Lubimy cztać komętarze
Uzu: 4) Spam? A, co tam, spamujcie ile wlezie!
Anne: 5) Łapkujcie, Subskrybujcie, Lajkujcie...
N.: 6) Keep calm and eat ramen
San: 7) Bez wulgaryzmów, prosze
Kuro: 8) Jak ci się nie podoba to nie mów np.: Jesteś głupa. Serio, nikogo to nie rusza...

czwartek, 23 sierpnia 2012

XIV Płacz Demona - Oto ja, czyli: Nobi dołącza do Akatsuki.

Shi: Szczerze, jak sądzicie. Tobi to Obito?
Nobi-chan: Pewnie tak. Ja tak od początku zakładałam.
Rini: Wiemy nie musisz w kółko tego powtarzać.
Nobi-chan: Ale chce!
Uzu: Skończcie gadać i dajcie poczytać nowy rozdział dobremu ludowi.
Shi: Włąśnie, spotkanie Uzu z Waaku zostanie troche odwleczone w czasie.
Anne: Za dwa dni wracamy do kraju i notki nie będzie, aż do 1 września.
Kuroshi: Gomennasai.

/tajemniczy ktoś/

Siedze sobie na molo przed jeziorem i jem dango, czyli idealny dzień według mnie! No niestety z tego pięknego snu wybudziła mnie ta dwójka.
- WSTAWAJ ŁASICO! - wrzasnęła kruczowłosa.
- ITACHI-SAN! TOBI I NOBI PRZYSZLI BY CIĘ OBUDZIĆ NA ŚNIADANKO WSTAWAJ!!! - zaczął się wydzierać ten idiota z pomarańczowym tależem na tważy.
- NIE! IDE SPAĆ - ryknąłem i wykopałem ich z pokoju.
Ja pier***e, spać czlowiekowi nie dają.

/Tobi/

- Nee-chan i co teraz? - spytałem swoim piszczącym głosem idioty.
- Nii-chan, przecież wiesz. Poprosimy Deidare o pomoc. Może jak ta łasica usłyszy huk i spadnie piętro niżej do kuchni to się obudzi.
- Świetny pomysł Nee-chan. A wiesz Nee-chan, ostatnio ciągle myśle o tym jak przybyłaś do naszej ordnizacji.
- A racja. Nigdy tego nie zapomne.

/Cztery lata wcześniej - Tobi/

Siedziałem sobie w kuchni i jadłem śniadanie. Haha, ale mają miny. A nie wiecie dlaczego się śmieje? Widzicie, w moim przypadku jedzenie to rzec trudna, bo przez 24/7 am na twarzy maske. I za każdym razem podają mi coś takiego do jedzenia żebym musiał ją zdjąć. Ja nie moge, czy wygląd mojej twarz, aż tak bardzo ich interesuje? Na przyklad raz dali mi owsianke i jadłem ją przez słomke. No naprawde. Starają się, ale i tak im nie wyjdzie. Młahahahahahaha. Jestem władcą zła. Czuje, że rymuje...
BUUUM! Pewnie Deidara znów coś rozwalił. Ale Pain go opieprzy, współczuje, współczuje.
- Łaaa! Lider tu idzie! - wydarł się od progu Dei.
- To ty będziesz mieć problem jak mu coś wysadziłeś... - zauważył Itachi.
- Zamknij się Łasico! Nic mu nie wysadziłem!
- Co? - zawołaliśmy wszyscy. No nieźle. Jeśli to nie Dei coś wysadził to co tak walnęło na korytażu.
Nagle do kuchni wszedł nasz Liderek.
- Za pięć minut mamy spotkanie, więc się pospierzcie. - oznajmił, a wszyscy jękneli. No pięknie. Znów będzie wygłaszał swoje długie monologi, ehh...
Od razu udałem się do sali i usiadłem jak grzeczne dziecko przy stole. Boże, jak ja uwielbiam robić z siebie debila. Wiem, wiem, że to dziwne, ale dla mnie ich miny przy każdym przypale są bezcenne...
- No więć zacznijmy od tego, że do Akatsuki dołączy nowy członek... - nie zdążył dokończyć, bo Dei zaczął się wydzierać.
- A nam to nic nie powiedziałeś!
- To chłopak czy dziewczyna? - spytał Hidan.
- Gdyby była przynajmniej jeszcze jedna... - westchnęła Konan
- Ile ma lat? - dopytywał się Itaś.
- Lubi sushi - spytał przerażony Kisame.
- Zna się na roślinkach? - zastanawiała się na głos biała polowa Zetsu? - Na pewno nie... - odpowiedziała czarna połowa
- Lubi teletubisie? - spytałem ja - przez wszystkich uwielbiany Tobiasz
- Jest bogaty/a? - zadał pytanie Kakuzu
- Mam nadzieje, że jak nie będzie użyteczna to będę mógł go/ją przerobić na marionetkę. - wyraził swoje nadzieje Sasori.
- CISZA! I PO KOLEI! - wdarł się Pain - To miała być "niespodzianka (pytanie Dei'a), kobieta (Hidana), 18 lata (Itachi), na kolejne cztery nie wiem i nie, raczej nie (Sasoriego)... A poza tym nie jestem pewny, czy uda nam się ją sprowadzić. Jest na tyle silna, że odkryła, że Zetsu ją obserwuje, więc kilku z was pójdzie ją złapać. Niech będą: Itachi, Diedara, Hidan, Kisame i Tobi.
Po wypowiedzeniu ostatniego imienia po gabinecie rozniósł się jęk wybranych minus ja.
- Dlaczego, aż tylu? - spytał Sasori.
- Po Deidare poszło trzech, a po nią pójdzie pięciu. Coś ci się nie podoba.
- Nie, nic!
- To dobrze. Ruszacie za 15 minut.

/Itachi/

- TOBI IS A GOOD BOY! - zaczął drzeć pomarańczową mordę Tobi.
- Zamknij mordę Tobi. - wrzasnąłem w tym samym momencie razem z pozostałymi. Dobry chłopiec nie przejął się tym i dalej biegał, podskakiwał i wrzeszczał. Deidara otworzył mały woreczek z gliną, ale powstrzymałem go.
- To nie zadziała.
- Zabieraj łapy Uchiha. - zabrałem "łapę" i popatrzyłem w niebo znów rozmyślając (Nobi-chan: zapewne o Sasiu^^).
Nagle przed nami pojawił się Zetsu, który wskazywał nam drogę.
- Jest blisko. - powiedział. Tobi szybko ucichł. Podróżowaliśmy bezszelestnie. Zatrzymaliśmy się pod osłoną drzew. Na polanie ćwiczyła dziewczyna o kruczych, długich włosach, które wyglądały jak lwia grzywa. Była do nas odwrócona, więc nie widzieli jej twarzy. Miała na sobie granatową koszulkę, czarne spodnie, biały pas, do którego była przyczepiona pochwa katany i niebieskie sandały.
- To twoja znajoma Tobi? - szepnął Hidan. Wszyscy popatrzyliśmy na niego jak na wariata, więc wskazał na maskę, która była przyczepiona do pasa. Była fioletowa, z otworem tylko na lewe oko (czyli na odwrót do Tobiego) i ukośne paski. Tobi znieruchomiał. Nagle kobieta odwróciła się w naszą stronę ukazując swe piękne oblicze. Duże czarne oko, drugie zakryte białą przepaską, nieskazitelna twarz, zgrabny nos. Członkowie Brzasku zastygli oczarowani, a mnie coś tknęło. Dziewczyna miała urode Uchihów. Nagle doszły ich słowa Tobiego.
- Tobi pójdzie po nową.
- Ani mi się śni. Jest za ładna dla ciebie. - powiedział Hidan.
- I za silna. - stwierdził Kisame.
- Powiedziałem, że ja pójdę. - głos Tobiego diametralnie się zmienił. Nie był już piskliwy, a bardziej stanowczy i władczy jakby wypowiadał te słowa nie jakiś idiota, tylko książę ciemności. Popatrzył na nas, a w jego oku przez chwile coś błysnęło w koloże szkarłatu. Zacieliśmy się z przerażenia i nic nie powiedzieliśmy. Po chwili Tobiego nie było. Spojrzeliśmy znów na polanę. Przed dziewczyną nagle pojawił się Tobi. Chciała go zaatakować, ale nagle przyłożył rękę do twarzy i zdjął maskę (Rini: był do reszty odwrócony, a szkoda, bo na ich twarzach malował się piękny ZONG^^). Nie no, co to ma być, co? Zaprzestała walki, co już nas bardzo zdziwiło, bo przecież lider mówił, że nie zawahała się zaatakować Zetsu, po czym upuściła katanę i rzuciła się mu na szyje (Shi: w tym momencie szczęki czworga Akatsuki walnęło z głuchym trzaskiem o ziemię^^).

/Nobi/

- Ni-san! - wykrzyknęłam płaczliwie. I żuciłam mu się na szyje, tak, że upadl na trawe.
- Nee-chan... Myślałem, że nie żyjesz. - wyszeptał.
- Ja... Myślałam, że ty też...
- Jak widzisz żyje. - Zeszlam z niego. Popatrzyłam na jego twarz i spytałam szeptem - czyli... wtedy, gdy Kakashi powiedział, że przygniotła cię skała i dobrowolnie oddałeś mu oko z sharinganem, to on... nie kłamał?
- Nie... - odpowiedział
- Przepraszam...
- Dlaczego?
- Że mu nie uwierzyłam...
Uśmiechnął się i przytulił mnie.
- Obito Ni-san...
- Nie... - przerwał mi. - obecnie nazywam się Tobi, a w krzakach siedzi reszta...
Popatrzyłam na niego. Po czym wrzsnęła na cały regulator.
- Ni-san, ty należysz do Akatsuki!
- Yyy... No... - zająknął się Obito vel Tobiasz.
- I to po to ten kaktus się po mnie fatygo... - zaczęłam, ale mi przerwał.
- To był Zetsu i lepiej nie mów na niego kaktus... A i mam dla ciebie dobrą wiadomość... Będziesz należeć do naszej organizacji przestępczej zrzeszającej: kryminalistów, morderców, roślinki, ryby(to powiedział głośniej), pseudoartystów(to też), dzieci z zespołem Downa(tu wskazał na siebie) i całą resztę klasy "S". - zakończył, a mówiąc to jego ton brzmiał jak u jakiegoś psora i miał uniesiony palec do góry opierając rękę na dłoni drugiej w geście wygłaszania tezy mądrości. Wybuchnęłam śmiechem, po czym powiedziałam.
- Yyy... Ale ty nie masz DOWNA...
- Obecnie mam... i ukrywam swą prawdziwą tożsamość. To co przyłączysz się do nas?
- A czy mam jakieś wyjście. - spytałam. Obito-nii-chan na te słowa założył maskę i stał się Tobim - dzieckiem z ADHD i DOWNEM, mówiącym w trzeciej osobie.
- Chłopaki! - wrzasnął. - TOBI IS A GOOD BOY! Tobi zwerbował Nee-chan Nobi!
Akasie wyszły zza drzew (Uzu: z oczami wychodzącymi z orbit).
- Masz - powiedział dyskretnie Tobi, zdjął swój płaszcz i mi go podał. Zrobiłam zdziwioną minę, na co Tobi przewrócił oczami i przeciągnął ręką po masce (facepalm^^) - To na symbol rodowy. Wiesz mam wrażenie, że twoja gęba odwróciła ich wzrok od symbolu. - powiedział. Okryłam się płaszczem i pomachałam im przyjaźnie.
- Cześć jestem Nobi! - uśmiechnęłam się po czym dodałam. - siostra bliźniaczka Ob... - nie dokończyłam, bo brat posłał mi mrożące krew w żyłach spojrzenie. - bliźniaczka Tobiego-nii-chan!
- No, no Tobi. - zaczął jakiś bialowlosy facet - nigdy nie chwaliłeś się że masz siostrę. - mówiąc to podszedł i chciał... hmm... nie ważne. Po prostu ustalmy, że to straszny zboczeniec. Tobi chwycił jego rękę i wykrzywił ją w dziwny sposób.
- Więc gdy chodzi o twoją siostrę to umiesz być poważny i nie śpiewać smerfów. - zarechotała jakaś blondynka (Shi: =.=").
- Nee-chan, Tobi ma super pomysła. Ścigajmy się. Do bazy.
- Tylko podaj mi współrzędne. - na te słowa Tobi wykonał jakąś pieczęć jedną ręką i dwoma palcami puknął mnie w czoło. Podniosłam swoje rzeczy i poprosiłam by reszta wzięła je, bo bez nich będzie mi wygodnie. Założyłam swą fioletową maskę i razem z bratem popędziłam przed siebie.
 
(Nobi-chan: To ja! Mamy nadzieje, że się podoba! Rysunek został namalowany przez nas, więc prosiłybyśmy by go nierozprzestrzeniać!!!)

1 komentarz:

  1. - Więc gdy chodzi o twoją siostrę to umiesz być poważny i nie śpiewać smerfów. - zarechotała jakaś blondynka (Shi: =.=").

    JAK TO PRZECZYTAŁAM TO OMAL SIĘ NIE POPŁAKAŁAM ZE ŚMIECHU ^^ haha!

    OdpowiedzUsuń

Komentarze
Pisanie komów nie jest trudne
A moje jaźni nie będą marudne
Nawet gdy nie wisz co pisać i głowa cię boli
To mnie chyba każdy twój kom zadowoli^^
ShiNobi-chan (18.09.12 18:07)